20
lipiec

Od potrzeby do rozwiązania, czyli jak kompleksowo budujemy środowiska backupu

Temat ochrony danych zawsze był na czasie, ale w ostatnich latach, w obliczu rosnącego uzależnienia biznesu od informacji, nabrał jeszcze większego znaczenia. Możecie wyobrazić sobie, że tracicie swoje dane, pocztę elektroniczną, dokumenty finansowe lub zawartość współdzielonych katalogów, nad którą pracowaliście przez ostatnie tygodnie? Nie dziwi więc, że z roku na rok prowadzimy coraz więcej projektów, których celem jest budowa kompleksowego środowiska wykonywania kopii zapasowych.


Pomimo tego, że na rynku jest mnóstwo przeznaczonych do tego technologii, nie jest to proste zadanie, ponieważ nie sama technika decyduje o sukcesie. I właśnie dlatego zdecydowaliśmy się opisać wykorzystywaną przez nas przy tego typu projektach metodykę pracy – od pierwszego spotkania z klientem po produkcyjne uruchomienie i ewentualny rozwój środowiska. Chcemy pokazać, jak powinien wyglądać dobrze zrealizowany projekt, jak klient może się do niego przygotować i na jakie elementy i etapy warto zwrócić szczególną uwagę.

Na początku zawsze jest potrzeba…

… z której wynika pomysł na wdrożenie systemu backupowego. Dlatego już pierwsze spotkanie z klientem jest istotne. Najważniejsze podczas tego pierwszego kontaktu jest ustalenie faktycznych potrzeb organizacji. Pytamy m.in. o to jaka jest lub jaka będzie polityka backupu, jak często dane mają być kopiowane, jak długo dane mają być przechowywane, jak szybko mają być przywracane.

Warto podkreślić, że nie są to decyzje stricte techniczne, ale biznesowe. To właśnie jednostki biznesowe muszą określić np. czy dane powinny być przechowywane przez rok czy 5 lat, co tak naprawdę dla organizacji oznacza utrzymanie ciągłości biznesowej, czy też, ile maksymalnie może trwać przywracanie po awarii.

W gąszczu parametrów

Następnie skupiamy się na zebraniu danych parametrycznych, które pozwolą zbudować rozwiązanie – ten etap czasem ma miejsce na pierwszym spotkaniu z klientem, ale częściej odbywa się później, często zdalnie. Jest to niezwykle ważne, ponieważ od tego zależy dobre zwymiarowanie środowiska, a to chyba największe wyzwanie całego projektu. Praca z tym związana, choć oczywiście w każdej chwili można liczyć na naszą pomoc, musi zostać wykonana przez klienta. Trzeba przygotować się do odpowiedzi na pytania m.in. o liczbę maszyn wirtualnych i serwerów do backupu, a także określić swoje możliwości w zakresie pamięci masowej. Wpływ na kształt środowiska ma także różnorodność aplikacji, systemów operacyjnych, sprzętu komputerowego oraz liczba lokalizacji. Klient powinien ustalić również ilość kopii zapasowych – czy wystarczą dwie, czy może jednak trzy.

W zależności od wielkości środowiska jakie ma być chronione, trzeba określić odpowiednio dopasowane okno backupowe, w trakcie którego dane zostaną skopiowane – przede wszystkim nie może być ono za małe, ponieważ nie uda się zabezpieczyć wszystkich danych.

Architektura po burzy

Kiedy już znamy potrzeby i dysponujemy parametrami, rozpoczynamy wewnętrzną burzę mózgów, która otwiera etap projektowania architektury rozwiązania. Inżynierowie sprzedaży (presales) oraz inżynierowie systemowi (postsales) dyskutują o tym, co zasadniczo jest możliwe od strony infrastrukturalnej, a zarazem, co będzie dla klienta optymalne. Rozważają strukturę połączeń pomiędzy elementami środowiska oraz plusy i minusy alternatywnych podejść. Działamy zespołowo, ponieważ każdy, na podstawie własnej wiedzy i doświadczenia, dokłada do projektu jakąś cegiełkę, wskazuje potencjalne problemy, których inni wcześniej nie zauważyli.

Wreszcie powstaje wstępny projekt. Najczęściej jest on wariantowy. Przedstawienie klientowi nie jednego rozwiązania, ale kilku wariantów, z ich wszystkimi mocnymi i słabymi stronami, wydłuża projekt, ale jest to niezbędne.

Klient musi dokładnie zrozumieć, że pewne kwestie daje się rozwiązać na kilka sposobów, a proponowana architektura eliminuje problemy – zawsze jednak przy pewnych założeniach. W trakcie procesu wybierania ostatecznego wariantu cały czas wspieramy klienta naszą wiedzą i doświadczeniem, pomagamy podjąć decyzję.

De facto ponownie jest to decyzja biznesowa, a nie techniczna, ponieważ każdy wariant ma jakieś ograniczenia, zapewnia inny poziom bezpieczeństwa, a zarazem ma inne ramy finansowe. Dlatego nie popędzamy, nie pospieszamy, chcemy, żeby to była świadoma, dobrze przemyślana decyzja, co do której słuszności klient nie będzie miał wątpliwości.

Podjęcie jej przez klienta nie stanowi oczywiście końca projektu, jednak ustalenie finalnego kształtu architektury rozwiązania zamyka pewien kluczowy etap. Od tego momentu właściwie rozpoczyna się wdrożenie. Jednak o tym, co dzieje się później, napiszemy w drugiej części tego wpisu, którą opublikujemy już niedługo. Zapraszamy na bloga!

Ostatnie wpisy na blogu
18
wrzesień
Szkolimy się …